Noc spedzilem w pociagu. Bardzo wygodnym zreszta, te z Tajlandii sie nie umywaja. Tutaj klima, czysto, posciel i podobna cena co w Tajlandii a wlasciwie nawet taka sama jak w Polsce.
Ranek przegadalem z Wietnamka mowiaca po angielsku. Sporo sie dowiedzialem o kraju. Za bilet na pociag zaplacilem miesiaczna pesje robotnika. Wlasnie Wietnam przystapil do jakiejs lokajnej Unii Azjatyciej i wszyscy maja nadzieje za za 5 lat beda druga Japonia... powiedzialem, ze nam tez kilkanascie lat temu obiecywano druga Japonie... i jakos nie jestesmy jeszcze nawet w pol drogi...
Teraz jestem w Da Nang i wybieram sie na plaze...