Gdy zar leje sie z nieba nie ma sie ochoty zwiedzac... no ale trzeba... :-)
Swiatynia, palac, zlote wzgorze. Wszystko nawet fajne, szczegolnie panorama ze wzgorza...
Wieczorem zakupy, przepakowanie i czas sie zegnac z Renia... rozklejamy sie zupelnie... Odwoze Renie na samolot, czekam az napisze sms-a ze jest juz przy docelowej bramce i dopiero wracam do hotelu. Tak mi smutno, ze ide spac bez kolacji :-(
Pa, Pa Slonko - jak moglas mnie tu zostawic samego? ;-)