Rano z niewielkim opoznieniem wysiadamy w Surat Thani, miescie gdzie wysiadaja wszyscy turyscie kierujacy sie na plaze i wyspy zarowno wschodzniego jak i zachodniego wybrzeza.
Poszlismy za tlumem i oczywiscie wpadlismy w "turystyczna pulapke" - wywiezli nas na jakies odludzie za miastem, przykleili naklejke i kazali czekac. Setki zirytowanych turystow jadacych we wszystkich kierunkach, jedna knajpa z zabojczymi cenami i zero mozliwosci negocjacji. Error totalny... ciekaw jestem czy dalo sie to rozegrac inaczej.
W koncu pakuja nas do autobusu i po dwoch godzinach jazdy jestesmy w Krabi. Lapiemy "busa" i jedziemy na plaze Ao Nang.