Z samego rana ruszamy na treking w okolicach Chiang Mai. Najpierw zakupy na okolicznym rynku, potem dwie godzinki samochodem, obiad w loklanej wiosce a nastepnie 2,5 godziny marszu. Niby nic, ale w takiej temperaturze ostre chodzenie pod gorke jednak daje sie we znaki. Nocleg mamy we wiosce plemienia Lahu. Maty na podlodze i moskitiera. Super!